Maj miesiącem Maryi


Pieśnią wesela witamy, o Maryjo,
miesiąc Twój.
My Ci z serca cześć składamy,
Ty nam otwórz łaski zdrój.
W tym miesiącu ziemia cała życiem,
wonią, wdziękiem lśni,
Wszędzie Twoja dźwięczy chwała,
gdy majowe płyną dni.

Od dawna uważa się Polskę za naród pielegnujący z upodobaniem różne rodzaje kultu Matki Bożej. Jest tak od czasu "Bogurodzicy", śpiewanej przez polskie rycerstwo, poprzez wielką Nowennę Tysiąclecia aż po dzień dzisiejszy. Polacy cieszą się w świecie opinią narodu szczerze miłującego Matkę Bożą. Wystarczy tylko zajrzeć do naszego kalendarza, aby zobaczyć ile mamy w całym roku świąt maryjnych! W Kościele okres szczególnej czci Królowej Niebios przypada w maju.

W tym najpiękniejszym miesiącu w roku, kiedy zachwyca nas bujna zieleń i drzewa kwitnące w sadach, gromadzimy się wieczorami w kościołach, przy grotach, kapliczkach i figurach przydrożnych. Wiadomo wszak nie od dzisiaj: Matka Boża Majowa to odwieczna Polski Królowa! Pierwsze nabożeństwa majowe zaczęto odprawiać w Polsce w połowie XIX wieku w Płocku, Toruniu, Nowym Sączu, Krakowie, a od 1852 r. uroczyście w kościele Świętego Krzyża w Warszawie. Po 30 latach stało się ono bardzo popularne i znane w całym kraju.

Centralną częścią nabożeństwa majowego jest Litania Loretańska, jeden ze wspaniałych hymnów na cześć Maryi, w którym wysławiane są Jej wielkie cnoty i przywileje, jakimi obdarzył Ją Bóg. Litania Loretańska powstała w XII wieku, prawdopodobnie we Francji, a zatwierdził ją oficjalnie papież Sykstus V. Nazwę Loretańską otrzymała od miejscowości Loretto we Włoszech, gdzie była szczególnie propagowana i odmawiana.

We włoskiej prowincji Ancona znajduje się miejscowość Loretto, znana w świecie ze slynnego sanktuarium maryjnego. Przez długie lata wierzono, że Santa Casa, czyli domek, w którym Maryja przyszła na świat, a potem poczęła Zbawiciela, przeniesiono, po zajęciu Ziemi Świętej przez muzułmanów, z Nazaretu do Dalmacji, potem na włoski brzeg Adriatyku, a wreszcie do Loretto. Na pamiątkę tego pięknego, średniowiecznego podania, w 1632 r. wprowadzono nawet uroczystość Przeniesienia Domku Najświętszej Maryi Panny. I chociaż badania archeologiczne w latach trzydziestych wykluczyły taką możliwość, to jednak żarliwa pobożność maryjna w Loretto była i nadal jest autentyczna. Najlepiej świadczy o tym popularność litanii loretańskiej.

Jej tekst miał przedłożyć w 1578 r., do zatwierdzenia papieżowi Grzegorzowi XIII, archidiakon Guido Candiotti. 11 czerwca 1587 r. Sykstus V obdarzył "Litanię loretańską" dwustu dniami odpustu. Kolejne odpusty przypisali do niej Pius VII i Pius XI. W 1631 r. Święta Kongregacja Obrzedów zakazała dokonywania w tekście samowolnych zmian; te które następowały posiadały aprobatę Kościoła. Kiedyś w litanii było więcej tytułów, m. in.: Mistrzyni pokory, Matko Miłosierdzia, czy Bramo odkupienia. Później pojawiały się inne wezwania: Królowo Różańca Świętego (1675), Królowo bez zmazy pierworodnej poczęta (1846), Matko Dobrej Rady (1903), Królowo pokoju (1917), Królowo Wniebowzięta (1950), Matko Kościoła (1980), Królowo Rodziny (1995).

W litanii wymieniane są kolejne tytuły Maryi: jest ich w sumie 49, a w Polsce 50. Dlaczego? Bo, po zatwierdzeniu liturgicznego święta NMP Królowej Polski 3 maja, dołączono 12 października 1923 r. tytuł: Królowo Polskiej Korony, przekształcony po drugiej wojnie światowej na: Królowo Polski.
A w Loretto, oprócz słynącej łaskami figurki Matki Bożej z Dzieciątkiem, wykonanej z drewna cedrowego, znajduje się m.in. baldachim uszyty z namiotu Kara Mustafy. Ofiarował go 15 października 1684 r., razem ze sztandarem, Jan III Sobieski, jako wotum wdzięczności za zwycięstwo nad Turkami pod Wiedniem.
Szczególnym akordem nabożeństwa majowego jest antyfona "Pod Twoją obronę", wielkie błaganie ziemskiego ludu do Maryi, modlitwa ziemskich tułaczy, pokrzepiająca i dodająca otuchy w chwilach trwogi, rzucająca na kolana nawet obojętnych religijnie.
Składajmy cześć Maryi w majowe wieczory. Niech w naszych sercach znajdzie się chwila wewnętrznej ciszy, pragnienie serca, by swe myśli wznieść do Bogurodzicy. W Jej bowiem rękach Bóg złożył wszystkie skarby swych łask, które Ona hojnie rozdaje swym ziemskim dzieciom.












Nabożeństwa majowe


Nabożeństwa majowe odbywać się będą w naszej parafii w dni..............












Dzień Powszedni albo wspomnienie św. Józefa, rzemieślnika 1 maja 2025; Rok C, I :

Święty Józef był mężem Maryi. Jego postać znamy ze stron Ewangelii. Czcimy go dwukrotnie w ciągu roku: 19 marca - jako Oblubieńca Matki Bożej, a dzisiaj - jako wzór i patrona ludzi pracujących. 1 maja 1955 roku zwracając się do Katolickiego Stowarzyszenia Robotników Włoskich papież Pius XII proklamował ten dzień świętem Józefa rzemieślnika, nadając w ten sposób religijne znaczenie świeckiemu, obchodzonemu na całym świecie od 1892 r., świętu pracy. Odtąd dzień 1 maja jest radosnym świętem, akcentującym szczególną godność i znaczenie pracy, jest wyrazem zrozumienia i poszanowania jej roli w duchowym rozwoju człowieka, a także okazją do złożenia hołdu tym jej wartościom, które pozwalają stosunki między ludźmi ją wykonującymi oprzeć na zasadach pokoju społecznego, dalekich od niezgody, gwałtu i nienawiści.

Całe swoje życie św. Józef spędził jako rękodzielnik i wyrobnik w ciężkiej zarobkowej pracy. Ewangelie określają go mianem faber, przez co rozumiano wyrobnika - rzemieślnika od naprawy narzędzi rolniczych, przedmiotów drewnianych itp. Były to więc prace związane z budownictwem, z robotą w drzewie i w żelazie. Józef wykonywał na zamówienie bardzo ciężkie prace i z nich utrzymywał Najświętszą Rodzinę. Ta właśnie praca stała się równocześnie dla niego źródłem uświęcenia. Był on mistykiem nie przez kontemplację, przez uczynki pokutne czy przez dzieła miłosierdzia, ale przez pracę. Praca go uświęciła, gdyż wykonywał ją rzetelnie, nie żądał za nią wygórowanych cen, wypełniał ją cicho i pokornie jako zleconą sobie od Boga misję na ziemi. Spełniał ją zapatrzony w Jezusa i Maryję. Dla nich żył, dla nich się trudził, dla nich był gotów do najwyższych ofiar. Taki powinien być styl pracy każdego chrześcijańskiego pracownika. Praca ma go uświęcać, ma być źródłem gromadzenia zasług dla nieba, podobnie jak to było w życiu św. Józefa.

Pismo Święte nie tylko nie potępia pracy, ale ją zaleca i nakazuje, i to w jej wszelkiej odmianie, nawet gdy chodzi o pracę fizyczną. Już pierwsi rodzice w raju pracowali: "Jahwe Bóg wziął człowieka i umieścił go w ogrodzie Eden, aby uprawiał go i doglądał" (Rdz 2, 15). Księga Przysłów oddaje najwyższe pochwały kobiecie pracowitej i wylicza, jakie pożytki i dobrodziejstwa ma z tego mąż i cały dom (Prz 31, 1-31). Pismo święte natomiast gromi leniwych i ostrzega przed nimi: "Do mrówki udaj się, leniwcze, patrz na jej drogi... w lesie gromadzi swą żywność i zbiera swój pokarm za życia. Jak długo leniwcze, chcesz leżeć? A kiedyż ze snu powstaniesz?" (Prz 6, 6-9). "Ręka leniwa sprowadza ubóstwo, ręka zaś pilnych wzbogaca" (Prz 10, 26). "Kto ziemię uprawia, nasyci się chlebem" (Prz 12, 11). "Lenistwo nie złowi zwierzyny, ludzka pilność cennym bogactwem" (Prz 12, 27). Św. Paweł wprost pisze: "Gdy byliśmy u was, nakazaliśmy wam tak: kto nie chce pracować, niech też nie je" (2 Tes 3, 10). Przypowieść Pana Jezusa o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-16), o talentach (Mt 25, 14-30; Łk 19, 11-28) itp. akcentuje, że człowiek za swoją pracę odpowiada nie tylko wobec społeczeństwa, ale także w sumieniu wobec Pana Boga.

Praca wyzwala z człowieka najpełniej jego uzdolnienia, energię, inicjatywę. Jest szkołą wielu cnót osobistych i społecznych, takich jak na przykład wytrzymałość, solidarność, cierpliwość, męstwo, odwaga i ład, współpraca, współzawodnictwo. Praca bogaci i łączy ludzi. Wyrównuje także nierówność społeczną. Jeśli człowiek traktuje pracę, jako swoje posłannictwo jako zleconą sobie od Boga misję, praca dla niego staje się wówczas środkiem uświęcenia i gromadzenia zasług dla nieba. Kościół wyniósł na ołtarze nie tylko książąt, biskupów, papieży i zakonników, ale t akże zapobiegliwych ojców, dzielne matki, rzemieślników, żołnierzy i rolników.











Wspomnienie św. Atanazego, bpa i dK 2 maja 2025; Rok C, I:

Atanazy należy do jednego z najbardziej cenionych Ojców Kościoła, bo zdołał obronić dogmat o bóstwie Chrystusa, zagrożony rozprzestrzeniającą się bardzo szybko herezją Ariusza. Wiele z tego powodu wycierpiał od cesarzy, którzy sprzyjali arianom. Biskup Atanazy pozostał nieugięty, dlatego jest wzorem dla wszystkich pasterzy Kościoła i teologów, by odważnie także dzisiaj bronili pełni wiary Kościoła, nie ulegając naciskom ze strony kultury negującej Boga.

Atanazy urodził się w 295 roku w Aleksandrii. Z pochodzenia był Grekiem. Zdobył bardzo solidne wykształcenie. W czasie prześladowania chrześcijan przez Dioklecjana był świadkiem ich wielkiego heroizmu, kiedy odważnie ginęli, wyznając otwarcie swoją wiarę w Jezusa Chrystusa. Od młodości pociągało go życie głębokiej modlitwy, dlatego udał się na pustynię, gdzie zetknął się ze św. Antonim Pustelnikiem. W roku 319 został wyświęcony na diakona i pełnił funkcję sekretarza biskupa Aleksandra. Był znakomitym teologiem, dlatego zaproszony został na Sobór Nicejski (325), gdzie dał się poznać jako gorliwy obrońca bóstwa Jezusa Chrystusa.
To dzięki jego przekonującej teologicznej argumentacji, właśnie podczas trwania tego soboru, zostały odrzucone błędy Ariusza. W roku 328 Atanazy został wybrany na biskupa Aleksandrii.

Cesarz Konstantyn, który po Soborze Nicejskim skazał na wygnanie kapłana Ariusza, po kilku latach zmienił zdanie i zaczął mu otwarcie sprzyjać. Ariusz w krótkim czasie zdołał pozyskać ok. 60 biskupów, co zagrażało zachowaniu jedności Kościoła. Atanazy, chwalony wcześniej przez cesarza, na skutek fałszywych oskarżeń kierowanych do władcy przez zwolenników Ariusza, stał się niewygodny, dlatego został wygnany do Trewiru w Galli, skąd powrócił w 337 roku, po śmierci cesarza. Atanazy ponownie musiał opuścić stolicę biskupią w 338 roku za panowania cesarza Konstansa I. Tym razem udał się do Rzymu. W roku 340 powrócił do Aleksandrii. Niebezpieczeństwo wpływu arian powróciło na nowo, gdy na ich stronę przeszedł cesarz Konstancjusz II, wtedy ponownie Atanazy ratował sie ucieczką, tym razem na pustynię egipską, gdzie ukrywał się przez 6 lat. Napisał tam dwie apologie, jedną w obronie Kościoła przeciwko arianom, a drugą w obronie własnej. Kolejny cesarz, Julian Apostata, jawnie sprzyjający poganom, też był prześladowcą Atanazego. Został skazany na banicję, by potem po raz czwarty powrócić do Aleksandrii, gdzie ponownie objął stolicę biskupią, gdy cesarzem był Jan, wierzący katolik. Po jego śmierci, kolejny cesarz po raz piąty chciał skazać na banicję wiernego pasterza, ale sprzeciwił się temu masowo lud i cesarz musiał odstąpić od swego zamiaru. Ze względu na Chrystusa i Jego Oblubienicę, Kościół, Atanazy sponiewierany i wycieńczony chorobą, umarł w roku 373 pozostawiając po sobie wiele traktatów teologicznych i pouczeń odnośnie życia duchowego. Jemu zawdzięczamy dzieło Żywot św. Antoniego. Św. Grzegorz z Nazjanzu wygłosił na jego cześć wspaniałą mowę pochwalną. Jego liturgiczne wspomnienie obchodzimy 2 maja. Ojciec Święty przedstawiając postać Atanazego w czerwcu 2007 roku streścił najważniejsze tezy jego traktatu chrystologicznego:

Najsławniejszym dziełem doktrynalnym świętego biskupa aleksandryjskiego jest traktat "O wcieleniu Słowa", boskiego logosu, który stał się ciałem, stając się takim, jak my dla naszego zbawienia. W dziele tym Atanazy, w zdaniu, które słusznie stało się sławne, stwierdza, że Słowo Boże "stało się człowiekiem, abyśmy stali się Bogiem; stało się widzialne w ciele, abyśmy mieli pojęcie o Ojcu niewidzialnym, On sam też doświadczał przemocy ludzi, abyśmy odziedziczyli niezniszczalność". Przez swoje zmartwychwstanie Pan sprawił bowiem, że znikła śmierć niczym "słomiany ogień". Podstawą całej walki teologicznej Atanazego była właśnie idea, że Bóg jest osiągalny. Nie jest Bogiem drugorzędnym, lecz Bogiem prawdziwym, a przez naszą jedność z Chrystusem możemy rzeczywiście połączyć się z Bogiem. Stał się On rzeczywiście "Bogiem z nami".







Uroczystość Najświętszej Maryi Panny, Królowej Polski 3 maja 2025; Rok C, I :

Tytuł Matki Bożej jako Królowej narodu polskiego sięga drugiej połowy XIV wieku: Grzegorz z Sambora nazywa Maryję Królową Polski i Polaków. Teologiczne uzasadnienie tytułu "Królowej" pojawi się w XVII wieku po zwycięstwie odniesionym nad Szwedami i cudownej obronie Jasnej Góry, które przypisywano wstawiennictwu Maryi. Wyrazicielem tego przekonania Polaków stał się król Jan Kazimierz, który 1 kwietnia 1656 roku w katedrze lwowskiej przed cudownym obrazem Matki Bożej Łaskawej obrał Maryję za Królową swoich państw, a Królestwo Polskie polecił jej szczególnej obronie. W czasie podniesienia król zszedł z tronu, złożył berło i koronę, i padł na kolana przed wielkim ołtarzem. Zaczynając od słów: "Wielka Boga-Człowieka Matko, Najświętsza Dziewico" ogłosił Matkę Bożą szczególną Patronką Królestwa Polskiego. Przyrzekł szerzyć Jej cześć, ślubował wystarać się u Stolicy Apostolskiej o pozwolenie na obchodzenie Jej święta jako Królowej Korony Polskiej, zająć się losem ciemiężonych pańszczyzną chłopów i zaprowadzić w kraju sprawiedliwość społeczną.
Po Mszy świętej, w czasie której król przyjął również Komunię świętą z rąk nuncjusza papieskiego, przy wystawionym Najświętszym Sakramencie odśpiewano Litanię do Najświętszej Maryi Panny, a przedstawiciel papieża odśpiewał trzykroć, entuzjastycznie powtórzone przez wszystkich obecnych nowe wezwanie: "Królowo Korony Polskiej, módl się za nami".

Choć ślubowanie Jana Kazimierza odbyło się przed obrazem Matki Bożej Łaskawej we Lwowie, to jednak szybko przyjęło się przekonanie, że najlepszym typem obrazu Królowej Polski jest obraz Pani Częstochowskiej. Koronacja obrazu papieskimi koronami 8 września 1717 roku ugruntowała przekonanie o królewskości Maryi. Warto dodać, że Jan Kazimierz nie był pierwszym, który oddał swoje państwo w szczególną opiekę Bożej Matki. W roku 1512 gubernator hiszpański ogłosił Matkę Bożą szczególną Patronką Florydy. W roku 1638 król francuski, Ludwik XIII, osobiście i uroczyście ogłosił Matkę Bożą Niepokalanie Poczętą Patronką Francji. Niestety śluby króla Jana Kazimierza nie zostały od razu spełnione. Dopiero po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 r. Episkopat Polski zwrócił się do Stolicy Apostolskiej o wprowadzenie święta dla Polski pod wezwaniem "Królowej Polski". Papież Benedykt XV chętnie do tej prośby się przychylił (1920). Biskupi umyślnie zaproponowali Ojcu świętemu dzień 3 maja, aby podkreślić łączność nierozerwalną tego święta z sejmem czteroletnim, a zwłaszcza z uchwaloną 3 maja 1791 roku pierwszą konstytucją polską.

Dnia 31 października 1943 roku papież papież Pius XII dokonał poświęcenia całej rodziny ludzkiej Niepokalanemu Sercu Maryi. Zachęcił równocześnie wielki papież, aby tegoż aktu oddania się dopełniły wszystkie chrześcijańskie narody. Episkopat Polski uchwalił, że dnia 7 lipca 1946 roku aktu poświęcenia dokonają wszystkie katolickie rodziny polskie; dnia 15 sierpnia - wszystkie diecezje, a dnia 8 września tegoż roku cały naród polski. Na Jasnej Górze zebrało się ok. miliona pątników z całej Polski. W imieniu całego narodu i Episkopatu Polski akt ślubów odczytał uroczyście kardynał August Hlond.

W roku 1945 Episkopat Polski, pod przewodnictwem kardynała Augusta Hlonda, na Jasnej Górze odnowił akt poświęcenia się i oddania Bożej Matce. Ponowił też złożone przez króla Jana Kazimierza śluby. W uroczystości tej brała udział milionowa rzesza wiernych. W przygotowaniu do tysięcznej rocznicy chrztu Polski (966-1966), w czasie uroczystej "Wielkiej Nowenny", na apel prymasa Polski, kardynała Stefana Wyszyńskiego, cała Polska ponownie oddała się pod opiekę Najświętszej Maryi, Dziewicy-Wspomożycielki. 26 sierpnia 1956 roku Episkopat Polski dokonał aktu odnowienia ślubów jasnogórskich, które przed trzystu laty złożył król Jan Kazimierz. Prymas Polski był wtedy w więzieniu. Symbolizował go pusty tron i wiązanka biało-czerwonych kwiatów. Po sumie pontyfikalnej odczytano przez prymasa ułożony akt odnowienia ślubów narodu. W odróżnieniu od ślubowań międzywojennych akt ślubowania dotykał bolączek narodu, które uznał za szczególnie niebezpieczne dla jego chrześcijańskiego życia. 5 maja 1957 r. wszystkie diecezje i parafie oddały się pod opiekę Maryi. Finałem Wielkiej Nowenny było oddanie się w święte niewolnictwo całego narodu polskiego, diecezji, parafii, rodzin i każdego z osobna (1965), tak aby Maryja mogła rozporządzać swoimi czcicielami dowolnie ku ich większemu uświęceniu, dla chwały Bożej i dla królestwa Chrystusowego na ziemi. Dnia 3 maja 1966 roku prymas Polski, kardynał Stefan Wyszyński, w obecności Episkopatu Polski i tysięcznych rzesz oddał w macierzyńską niewolę Maryi, za wolność Kościoła, rozpoczynające się nowe tysiąclecie Polski.
W 1962 r. Jan XXIII ogłosił Maryję Królowę Polski główną patronką kraju i niebieską Opiekunką naszego narodu.

Naród polski od wieków wyjątkowo czcził Maryję jako swoją Matkę i Królową. Bolesław Chrobry miał wystawić w Sandomierzu kościół pod wezwaniem Matki Bożej. Władysław Herman, uleczony cudownie, jak twierdził, przez Matkę Bożą, ku Jej czci wystawił okazałą świątynię w Krakowie "na Piasku". Król Zygmunt I Stary przy katedrze krakowskiej wystawił kaplicę (Zygmuntowską) ku czci Najśw. Maryi Panny, która jest zaliczana do pereł architektury renesansu. Bolesław Wstydliwy wprowadził zwyczaj odpra wiania Rorat w Adwencie. Jan Sobieski jako zawołanie do boju pod Wiedniem dał wojskom imię Maryi. Na tę pamiątkę papież bł. Innocenty XI ustanowił święto Imienia Maryi (obchodzone do dziś 12 września w rocznicę wiktorii wiedeńskiej). Maryja była także Patronką polskiego rycerstwa. Stefan Czarniecki przed każdą bitwą odmawiał Zdrowaś Maryja. Tadeusz Kościuszko szablę swoją poświęcił w kościele Matki Bożej Loretańskiej w Krakowie. Na palcu hetmana Stanisława Żółkiewskiego w czasie badania grobu znaleziono po wielu latach pierścień z napisem: Mancipium Mariae (własność Maryi).
Bardzo często także mieszczanie zdobili swoje kamienice wizerunkami Matki Bożej, by mieć w Niej obronę. Figury i obrazy ustawiano na murach obronnych, jak to jeszcze dzisiaj można oglądać w Barbakanie Krakowskim. Pod figurą Matki Bożej Niepokalanej, która stała we Lwowie nad Bramą Krakowską, był napis: Haec praeside tutus (pod Jej opieką bezpieczny). Bardzo wiele przydrożnych kapliczek poświęcano Maryi. Lud polski na Gromniczną święcił świece. Święto Zwiastowania nazywał Matką Bożą Wiosenną; w majowych nabożeństwach wypełniał kościoły; Matkę Bożą Wniebowziętą nazywał Zielną, bo niósł wtedy do poświęcenia dożynkowe wieńce ziela; siewy rozpoczynał z Matką Bożą Siewną (Narodzenie Matki Bożej). W wigilie, poprzedzające święta M. Bożej - pościł. Na piersiach noszono szkaplerz lub medalik Matki Bożej. Tyle pieśni religijnych ku czci Matki Bożej nie ma żaden naród w świecie, co naród polski.
Także polscy święci uznawali Maryję za swą szczególną Opiekunkę. Św. Wojciech uratowany jako dziecko z ciężkiej choroby za przyczyną Matki Bożej został ofiarowany na służbę Panu Bogu.


Znana jest legenda o św. Jacku (+ 1257), jak wynosząc z Kijowa Najśw. Sakrament przed Tatarami usłyszał głos z figury: "Jacku, zabierasz Syna, a zostawiasz Matkę?". Figurę tę pokazują dzisiaj w kościele dominikanów w Krakowie. Ze śpiewem na ustach Salve Regina zginęli od Tatarów bł. Sadok i jego 48 towarzyszy (1260). Bł. Władysław z Gielniowa napisał Godzinki o Niepokalanym Poczęciu i kilka pieśni ku czci Matki Bożej. Bł. Szymon z Lipnicy miał według podania umieścić w swojej celi napis: "Mieszkańcze tej celi, pamiętaj, byś zawsze był czcicielem Maryi". W grobie św. Kazimierza znaleziono kartkę z własnoręcznie przez niego napisanym hymnem nieznanego autora Omni die dic Mariae (Każdego dnia sław Maryję). Św. Stanisław Kostka, zapytany z nagła, czy kocha Matkę Bożą, zawołał: "Wszak to Matka moja!". Chętnie o Niej mówił, Ona to zjawiła mu się w Wiedniu, dała mu na ręce Dziecię Boże i uzdrowiła go cudownie. Śmierć jego poznano po tym, że się nie uśmiechnął, kiedy wetknięto mu w ręce obrazek Matki Bożej. Uprosił sobie u Matki Bożej, że przeszedł do nieba z ziemi w samą Jej uroczystość, podobnie jak św. Jacek.
Na terenie Polski znajduje się kilkadziesiąt dużych i znanych sanktuariów maryjnych. Bardzo często Maryi poświęcano utwory literackie. Jako pierwszy utwór w języku polskim podaje się hymn Bogarodzica, napisany według większej części krytyków w wieku XIII, a według niektórych wywodzący się nawet z czasów św. Wojciecha. Od wieku XIV pojawiają się także w muzyce polskiej tłumaczenia sekwencji, hymnów i innych utworów gregoriańskich, liturgicznych. Powstają pierwsze pieśni w języku polskim. Od wieku XV pojawia się w Polsce muzyka wielogłosowa (polifonia). Od tego też wieku znamy kompozytorów, którzy pisali utwory ku czci Matki Bożej. Najdawniejsze polskie wizerunki Matki Bożej spotykamy już od wieku XI (Ewangeliarz Emmeriański, Ewangeliarz Pułtuski i Sakramentarium Tynieckie; figury i płaskorzeźby w kościołach romańskich). Największym i szczytowym arcydziełem rzeźby poświęconym Maryi jest ołtarz Wita Stwosza z lat 1477-1489, wykonany dla głównego ołtarza kościoła Mariackiego w Krakowie pt. Zaśnięcie Matki Bożej. Jest to arcydzieło na miarę światową, należące do unikalnych. W wielu polskich miastach istnieją kościoły zwane mariackimi - a więc poświęcone w sposób szczególny Maryi.















Opracowano
na tydz. 27.04.2025. - 04.05.2025.




Poprzednia strona